Moje dziecko spotyka żywe zwierzęta {debiutanckie Mothers Challenge#37}

Minnesota Winters są trudne. Poniżej zerowych temperatur, opadów śniegu Whiteout i wiatrem, który najlepiej przecina nawet najbardziej pufferowy płaszcz, utrudnia wydostanie się z domu – nie mówiąc już o dziecku. Ale za każdym razem, gdy podejmuję wysiłek, uważam, że jest to całkowicie warte. Zwłaszcza, jeśli po drodze zatrzymam się w Starbucks.

W przypadku mojego wyzwania wybrałem numer 37, sprawdź sklep zoologiczny, z wyjątkiem mojego syna, Eli i ja poszliśmy do miejsca, w którym nie możesz kupić żadnych zwierząt – zoo w Minnesocie. (Tak naprawdę, wykonałem aktywność #193, spotkałem małpę w zoo.)

Mój kumpel ma przepustkę rodzinną, a ona może przynieść jeszcze jedną dodatkową osobę dorosłą za darmo, a dzieciak poniżej drugiego wieku jest również całkowicie bezpłatny, więc pomyśleliśmy, że fajnie byłoby spotkać się w przypadkowy poniedziałek rano, aby sprawdzić Pomieszczenia zoo.

Eli ma dziewięć miesięcy i oczywiście rano naszej wizyty w zoo obudził się około godziny wcześniej niż swój typowy czas pobudki. Ponieważ moja mała bomba zegarowa ma tylko około dwóch i pół godziny maksymalnego budzenia między drzemkami, wiedziałem, że czekaliśmy wyczerpany – i prawdopodobnie wybredny – rano.

Nie chciałem zmieniać naszych planów, chociaż z pewnością uważałem to, ponieważ wyczerpane i wybredne dziecko nigdy nie jest zabawne, ale wiedziałem, że warto dla mnie i Eli, aby wydostać się z domu, nawet jeśli po prostu my po prostu my Spędził 10 minut w zoo. W końcu było bezpłatne.

Kiedy przyjechaliśmy, mogłem powiedzieć, że Eli był podekscytowany. Uwielbia patrzeć i dotykać-cóż, wszystko-i już słyszałem go, jak i chrząka z podniecenia, gdy tylko weszliśmy. Mój kumpel ma dwa lata i pięciomiesięczny, więc zatrzymaliśmy się na a Wiele eksponatów, które pozwoli, aby dwuletni biegał i wskazał na zwierzęta. Za każdym razem naciskałem Eli najlepiej do przodu obszaru widzenia, aby mógł dobrze przyjrzeć się wszystkim, co się poruszało. Na kilku eksponatach wyciągnąłem go z wózka, aby mógł lepiej przyjrzeć się wszystkim, dotykając drzew i bicie balustrady. W pewnym momencie tak bardzo ściągał szyję i plecy, prawie najlepiej upuściłem go na wystawę smoka Komodo.

Pod koniec Eli był dość wyczerpany i ma naprawdę trudny czas zasypiający w swoim wózku – więc wiedziałem, że drzemka się nie dzieje, gdy byliśmy poza domem. Kiedy planowałem zostać około dwóch godzin w zoo, spędziliśmy tylko godzinę i piętnaście minut. (I musiałem użyć wielu krakersów i sera, aby kupić mi te dodatkowe piętnaście minut!) Chciałem zostać i dogonić mojego kumpla – ponieważ rozmowy z dziećmi trwają co najmniej sześć razy dłuższe niż normalne – ale wiedziałem, że potrzebuję Aby zabrać go do domu na drzemkę.

Oczywiście zasnął w samochodowej jazdy do domu, co sugerowało, że miał piętnastominutową drzemkę, która sprawiła, że ​​nie był już wyczerpany, gdy wróciliśmy do domu – ale to kolejna sprawa – wciąż było tego warte. Mój kumpel i ja planujemy uczynić to regularne i gdy Eli się starzeje, wiem, że pokocha to o wiele coraz bardziej za każdym razem – a także jest bezpłatny. Musisz skorzystać z hojnych kumpli, póki możesz, prawda?

Powiązany post: poślubić swojego kumpla za członkostwo w muzeum

Znajdź znacznie więcej zajęć dla dzieci z 52 tygodniowymi wyzwaniami matki debiutantów.

Jeśli już uczestniczysz, użyj Hashtag #rookiemoms na Instagramie lub Twitterze, abyśmy mogli się nawzajem pocieszyć.

Categories:

No Responses

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *